Rockwell 6s

Zaczęty przez Monocero, 04 Grudzień 2018, 18:58:46

Przeczytano 5 razy

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

jarrrro

@Wectra
Owszem, masz rację, jednak i ja ją mam, bo nikt, kto zaczyna przygodę z TG nie kupuje od razu czterech maszynek!!!
To po pierwsze .
Po drugie, wiele osób nie stać na wydanie blisko 500 na maszynkę od razu, na raty tak, ale tak od razu pięć stów ?
Jest tańszy odpowiednik, ale ten temat dotyczy nierdzewnej maszynki.
Chociaż ona i tak w porównaniu z innymi jest tania. Wczoraj oburzyła mnie cena razorock slant -750 zł, kiedy za granicą kosztuje 130 dolarów. Zatem w porównaniu z innymi S6 jest tania, ale można na Ali kupić zestaw trzech głowic, jedną raczka za 130 zł
  •  

Troip

Też kiedyś o niej myślałem, ale zobaczyłem na żywo jaka jest toporna i mi przeszło.
  •  

Wectra

@Troip Niektórzy wolą toporki. A chęć kupna to jest indywidualna sprawa.

@krzyro Ja miałem 6S i szczerze polecam jako naprawdę dobre urządzenie golące. Jeśli niemasz trudnego zarostu i R41 jest dla ciebie za agresywna. To będzie OK.
Jedynym niuansem jest w mojej ocenie krótka rączka.

Wysłane z mojego FIG-LX1 przy użyciu Tapatalka
  •  

Troip

Wectra,
Ty masz prawo mieć swoje zdanie, a ja swoje.
Nikomu nic nie narzucam, i ty też tego nie rób.
Piszę o swoich subiektywnych wrażeniach, bo między innymi po to jest to forum.

Pasuje ci Rockwell, to super. Możesz do woli pisać jaki twoim zadaniem jest dobry.
  •  

JAkub

Jeśli chcesz sprawdzić rockwella to polecam 6c
Geometria ta sama tylko 6s  materiał wykonania inny co za tym idzie cena .....
Efekt ten sam
Do użytku nadają się płytki od 4 do 6 reszta zbędna

Oczywiście moje subiektywne zdanie
  •  

Beckett_1

Ciekawe czy tego satynowego 6S da się spolerować na lustro? Wykończenie wygląda tak jak by maszynka była wypiaskowana drobnym ścierniwem.
  •  

xxxWODNIKxxx

Ja myślałęm kiedyś że płytka nr 4 jest najlepszą w Rockwellu,dopóki nie zacząłem się golić 6 i została moją ulubioną.Agresywność praktycznie nie odczuwalna za to skuteczność lepsza niż w GC84
  •  

Satynet

Wątek stary,ale napiszę kilka słów.
Rockwell 6S - mógł być maszynką idealną, gdyby producent poszedł o krok dalej. Niestety mogło by to doprowadzić firmę do bankructwa. Kupiło by się jedną na całe życie. Ewentualnie zmieniło, gdyby się po prostu znudziła.
Gdyby zamiast 3 płytek dwustronnych, zrobino 6 pojedynczych i zamiast 1 zrobiono agresywniejszą 7 - było by chyba idealnie. Do tego troszkę polerki, dla doda dodania estetyki i kilka rączek do wyboru - myślę że było by dobrze.Należało by również powiększyć głowicę o 2 mm.,żeby żyletka z boku nie wystawała.
@jaro82
U mnie tylko płytka 5/6 + ostra żyletka.
  •  

jaro82

@Satynet: Przy takim wyborze maszynek myślę, że większość golarzy woli mieć kilka niż jedną wypróbowaną :) Ja również chętnie bym widział w Rockwellu szerszą głowicę, która zakrywa żyletkę oraz płytkę 7/8. Nieraz zamarłem gdy żyletka zaczęła się wgryzać w palce przy skręcaniu, ale bo było krótko po kupieniu, potem skręcałem układając na stole i dociskając od góry. Nawet zaskoczony jestem, że używasz najwyższej płytki. Stawiałem na R3/4 :)
  •  

spartis

Nie rozumiem pogoni za agresywnością maszynek. Czemu w zasadzie ma to służyć?
Mam dość długo 6S, na płytce nr2 jestem w stanie ogolić się na PN bez najmniejszego problemu. Natomiast z całą odpowiedzialnością mogę napisać, że płytka nr5 jest bardziej agresywna niż Muhle Rocca, którą wszyscy jadą z góry do dołu, że totalny agresor, kaleczy twarz, ciężko się tym bez podrażnień ogolić...

Rockwell 6S to bez dwóch zdań doskonały sprzęt. Na całe życie nie wystarczy, bo... gwint się wyrobi. Skąd to wiem? Kupiłem kilka używek Gillette, którym doskwierała identyczna wada. Głowica pięknie zachowana, gwint w niemal każdej bardzo mocno wyrobiony od ilości skręceń. A wracając do tematu - maszyna warta swojej ceny i to bez płytek 7/8.
  •  

jarrrro

A ja rozumiem pogoń za bardziej agresywnymi maszynkami. Jedni wolą łagodne, inni agresywne. Zamieniłem Razorock Jaws agresywny na  Darta, który jest bardziej agresywny, do tego żyletki KAI, które są najbardziej agresywne, bo największe i to daje frajdę, nie jestem bardziej poraniony niż żyletkami normalnej wielkości
  •  

Satynet

@spartis
Widocznie każdy z nas jest inny i każdemu odpowiada co innego.Ja nie lubię agresywnych maszynek i mam bardzo delikatną cerę. Jednak Rockwell S6 nawet na 6 płytce nie podrażni mi skóry, a Rocca94 do kilkudniowego zarostu - to moja ulubienica. Natomiast z R41 którą wielu chwali, ja mam problemy.
Gdy chcę ogolić się szybko sięgam po jakiegoś Razorocka lub Syntesi.
Ja też uważam R6 to dobra maszynka. Według mnie jest po prostu mało estetyczna i przez dwustronne płytki ma zbyt grubą głowicę.
  •  

jarrrro

R6s przez kilka lat to była moja podstawowa maszynka. Bardzo dobra jest i jednocześnie brzydka.
  •  

jaro82

Po prostu lubię maszynki z większym lub mniejszym pazurem :) Po pewnym czasie wracam do maszynek, które w przeszłości były zbyt agresywne i okazuje się, że pokazują inne oblicze. Myślę teraz o R41 od której wcześniej się odbiłem kilka razy. Trafiła mi się też taka głowica Yaqi Top i gdy goliłem się nią pod włos to po niemal każdym przeciągnięciu zostawiała krwawe punkciki co skutkowało mało przyjemnym widokiem zakrwawionej twarzy. Niewykluczone, że nie ogarnąłem sposobu posługiwania się tym slantem czyli na przykład utrzymania właściwego kąta.

Natomiast jeśli chodzi o agresywniejsze sprzęty z którymi nie mam problemów (Leszy, Progress 6-5-4, Rockwell 6c R6, MR41, F41, Fatip OC) to zauważyłem, że po wieczornym goleniu mam rano wciąż gładką szyję, pod brodą oraz po bokach na szczęce. Twarz po agresywnych maszynkach regeneruje się tak do godziny, dwóch czyli jeszcze tego samego wieczora. Minusem oczywiście są niewielkie ślady po paru zacięciach, których na ogół nie udaje mi się uniknąć. Zawsze maszynka coś tam dzabnie albo zetnie.

Mam oczywiście też łagodne maszynki jak R89 i Merkur 34c. Próbowałem niedawno R89 z żyletką London Bridge. Bardzo przyjemne, relaksujące golenie bez zacięć. Jednak następnego dnia rano czuć było, że w paru miejscach twarzy jest lekko szorstko. No niestety dwudniowy zarost u mnie to taki drucik i dlatego trzy przejścia agresywną maszynką plus poprawki albo nawet cztery przejścia wcale nie są przesadą :)
  •  

Troip

Tak jak napisał jaro82.
U mnie jest podobnie.
Bez większego problemu ogolę się na PN zarówno większością miziaków, jak i tych skutecznych/agresywnych maszynek.

Tylko różnica jest taka, że po miziakach, zarost odrasta prawie natychmiast, i w sumie, żeby nie wyglądać jak menel, to trzeba by się codziennie golić.

Za to po goleniu tymi bardziej skutecznymi maszynkami zarost znacznie wolniej odrasta, i na drugi dzień jest taki jak po goleniu z włosem, więc śmiało można golić się co drugi dzień. 🙂
  •